W miniony weekend odbyły się w naszym kraju dwa prestiżowe turnieje. W Krakowie krajowa czołówka rywalizowała w XI memoriale Jana Błaszczaka, a na północy Polski odbywał się otwarty turniej Międzyzdroje Open. W obydwu imprezach triumfowali gracze Wschodzący Białystok Superligi.
Rozgrywany w stolicy Małopolski memoriał Jana Błaszczaka po raz kolejny zgromadził liczną grupę tenisistów stołowych. W dość silnie obsadzonej imprezie zwyciężył Vitali Nekhviadovich z Kolpinga Frac Jarosław. Białorusin w finale turnieju pokonał gracza 1-ligowego GLKS-u Nadarzyn - Antoniego Witkowskiego 4:2 (7:11, 11:3, 12:10, 11:5, 9:11, 11:7). Rundę wcześniej Nekhviadovich wyeliminował z imprezy byłego gracza Wschodzący Białystok Superligi - Zbigniewa Grześlaka.
Drugie zwycięstwo w zawodach indywidualnych w tym sezonie zaliczył już Bartosz Such. Reprezentant Olimpii-Unii Grudziądz po ubiegłotygodniowej wygranej w zawodach im. Andrzeja Grubby w Starogardzie Gdańskim, tym razem został zwycięzcą imprezy pod nazwą Międzyzdroje Open. Tuż za popularnym "Suszim" uplasował się Czech Miroslav Horejsi, który w finale uległ grudziądzaninowi 1:3. Na najniższym stopniu podium uplasował się Jakub Perek, a czwarty był Paweł Chmiel.
Ten ostatni, mimo zajęcia miejsca za podium, był zadowolony ze swojego występu w Międzyzdrojach. - Zagrałem dobry turniej. W półfinale przegrałem z Miroslavem Horejsi, mimo, że miałem w piątym secie dwie piłki meczowe. Muszę przyznać, że Czech dysponuje bardzo trudnym serwisem, który przysporzył mi wiele kłopotów - opowiada Paweł Chmiel. - Końcówka imprezy była dla mnie bardzo trudna. Z pewnością wpływ na to miała moja gra z Kamilem Nalepą, którą wygrałem dopiero po tie breaku. Bez wątpienia był to najdłuższy pojedynek dnia - zakończył nowy zawodnik Energa-Manekin Toruń.
Mateusz Przybył