- Triumf w stolicy Podkarpacia cieszy, ale musimy już myśleć o kolejnym spotkaniu we Wschodzący Białystok Superlidze. W 11. kolejce zagramy z Condohotels Morlinami Ostróda i to jest teraz dla nas najważniejsze wydarzenie - mówi Michał Napierała, trener Carbo-Koks Polonii Bytom. We wtorkowy wieczór jego zespół pokonał na wyjeździe SPAR Extramarket.pl AZS Politechnikę Rzeszów 3:1.
Bytomian do triumfu poprowadził duet Tomas Konecny-Radek Mrkvicka. Czesi we wtorkowy wieczór zdobyli wszystkie punkty dla Carbo-Koks Polonii. - Tomas Konecny i Radek Mrkvicka pokazali się z dobrej strony. Szczególnie ten drugi po słabym początku sezonu teraz przy stole prezentuje się solidnie. Widać, że Czesi dobrze przepracowali przerwę w lidze. Mrkvicka teraz przypomina tego zawodnika, którego widziałem w ubiegłorocznych rozgrywkach. A Konecny? Ten zawodnik ma ogromny potencjał i w tym sezonie już nie raz to pokazał - dodaje Napierała.
Po raz kolejny w tym sezonie w ekipie ze Śląska zawiódł jednak Jakub Kosowski. Popularny "Kosa" nie radził sobie w pojedynkach z zawodnikami SPAR Extramarket.pl AZS Politechniki Rzeszów, przegrywając wszystkie trzy starcia z reprezentantami tego zespołu. - Jakub Kosowski po chorobie nie może się odnaleźć. Po raz kolejny nie zdołał wywalczyć punktu w starciu z zespołem z Rzeszowa. Narzekał trochę na ból barku i być może to była przyczyna jego porażki z Pawłem Chmielem - mówi nieco załamany szkoleniowiec jedynego klubu ze Śląska we Wschodzący Białystok Superlidze.
Po dziesięciu meczach Carbo-Koks Polonia plasuje się na szóstej pozycji z dorobkiem 14. punktów. Do czwartego, ostatniego miejsca premiowanego grą w fazie play off bytomianie tracą jednak tylko jeden punkt. - Ciągle mamy szansę na awans do czołowej czwórki, która po rundzie zasadniczej zagra w fazie play off. Aktualnie tracimy tylko jedno "oczko" do czwartego Dekorglassu Działdowo, z którym przegraliśmy w pierwszej rundzie. W starciu z beniaminkiem wystąpiliśmy wówczas bez chorego Jakuba Kosowskiego i to było dla nas duże osłabienie. Liczę, że w rewanżu uda nam się pokonać pingpongistów z Działdowa - zakończył Michał Napierała.
Mateusz Przybył